Przez jednych są traktowane jako zabawa towarzyska, przez innych jako trening sprawności językowej, dla jeszcze innych – to zwyczajnie świetny sposób na spędzanie czasu. I choć historia limeryków może onieśmielać, bo sięga nawet XVI-wieku, to układać je i bawić się słowami, może każdy.
Limeryki to nazwane na cześć irlandzkiego miasta Limerick krótkie, najczęściej absurdalne i groteskowe wierszyki. Układając je, można puścić wodze fantazji, jednak należy pamiętać o kilku zasadach konstrukcyjnych. Limeryk składa się z pięciu wersów, każdy o mniej więcej określonej treści. Dwa pierwsze rymują się ze sobą i z ostatnim, a trzeci i czwarty ze sobą. I choć są to ramy, których warto się trzymać, to tworzenie limeryków jest fantastyczną okazją by puścić wodze fantazji, połamać język i… pozwolić sobie na odrobinę pikanterii, która przez wielu uznawana jest za nieodzowny element tego rodzaju twórczości.
Popularność limeryków potwierdza fakt, że tę formę literacką uprawiali najwybitniejsi poeci i pisarze w Polsce: ze słabości do nich słynęła Wisława Szymborska, w ich tworzenie angażował się także Julian Tuwim czy Jacek Kaczmarski.
A o tym, że limeryki może układać każdy, można przekonać się słuchając odcinka Audycji Kulturalnych z udziałem Elizy Kąckiej, literaturoznawczyni z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Fot. Domena publiczna.