Co łączy Andrzeja Wróblewskiego, Mieczysława Karłowicza i Leona Wyczółkowskiego? Wszyscy trzej kochali Tatry, a przedłużeniem ich sposobu widzenia gór stała się sztuka. Krakowskie Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha prezentuje na jednej wystawie grafiki Wyczółkowskiego, fotografie Karłowicza oraz abstrakcje i rysunki tuszem wykonane przez Wróblewskiego.
Transkrypcja podcastu do pobrania pod tekstem poniżej.
„Cała wystawa zaczęła się od tekstu Anny Król, która napisała esej o Cyklu górskim do publikacji (…) Andrzej Wróblewski: Exhibiting. Ten tekst stał się zaczynem do myślenia o tym, w jaki sposób pokazać wspólnie tych trzech artystów” – mówią w podcaście współkuratorzy ekspozycji, Magdalena Ziółkowska i Wojciech Grzybała z Fundacji Andrzeja Wróblewskiego. Wystawa „Tatry” została zaaranżowana wokół cyklu rysunków, wykonanych w technice tuszu przez Andrzeja Wróblewskiego w 1952 roku. „Okazało się, że są trzy czy cztery pary prac niemalże identycznych. Kiedy zadziałały one w masie pięknie oprawionych prac, powieszonych razem w zunifikowanych ramach, to było w tym to coś. Na wystawie mamy do czynienia z szybkością – szybkością myślenia, bezbłędnej ręki, która kreśli kolejne kreski, kolejne plamy, których nie można poprawić w tej technice” – usłyszą Państwo w podcaście.
Niestety po Andrzeju Wróblewskim nie zostało wiele pamiątek osobistych. Poza terminarzykami nie mamy też zapisków, które mogłyby nam przybliżyć jego życie, jego emocje i rozterki. Trudno jednoznacznie określić, kiedy po raz pierwszy artysta znalazł się w Tatrach. Wiemy za to, że uwielbiał tatrzańskie wędrówki, zwykle samotne. To w górach, podobnie jak Mieczysław Karłowicz, zginął tragicznie jako młody artysta.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z kuratorami wystawy, którą można oglądać do 5 listopada 2023 roku.
Obraz: [Kompozycja abstrakcyjna], Andrzej Wróblewski
Tatry. Wróblewski, Karłowicz, Wyczółkowski – transkrypcja podcastu