Dojrzewanie trapu było w Polsce długie i bolesne, to zresztą nadal nie jest zakończony proces. Punktem zwrotnym w postrzeganiu muzyki budowanej na brzmieniach bitmaszyny Roland TR-808 i wokalach deformowanym efektem autotune okazał się w 2017 roku „Gustaw” 19-letniego wówczas Bedoesa. Patos w poszatkowanym podkładzie był paliwem dla bydgoszczanina skaczącego od karabinowego rapu do krzyku, od niekontrolowanych emocji do precyzyjnie wymierzonych wersów, których wcale nie trzeba było kryć pod filtrem. Wszechstronny, namaszczony przez cytowaną w kawałku starszyznę Bedi nie tyle zarapował, co wydał oświadczenie z pozycji siły, nonszalancko nazywając je od imienia swojego psa. Ale to nie tylko brawurowe przechwałki podlane kontrowersyjnym humorem. Na oscarowym drugim planie znalazło się to, co za często umykało starszym – bieda stygmatyzowana na szkolnych korytarzach, rozbita rodzina, emigracja.
O utworze „Gustaw” Marcin „Flint” Węcławek opowiada w kolejnym odcinku cyklu „Piosenka prawdę ci powie”. Poprzednie odcinki znajdą Państwo na stronie: https://audycjekulturalne.pl/piosenka-prawde-ci-powie/
Piosenka prawdę ci powie – Bedoes – „Gustaw” – transkrypcja podcastu